wtorek, 15 maja 2012

Uwaga. Kot zbrodniciel...

Uwaga. Uwaga. Chciałbym zwrócić się tą drogą do wszystkich czytelników tego bloga, o udzielenie nam wszelkiej pomocy w schwytaniu i potem w przykładnym ukaraniu okropnego, nieuczciwego, obrzydliwego, strasznie brzydkiego, głupiego, czarnego kota zbrodniciela. Albowiem ten straszny i brzydki kot, kolejny już raz napadł w biały dzień na żelazne racje pokarmowe pracowników ekipy dekarskiej, która pracuje na dachu naszego domku. Mojemu panu jest wielki wstyd za powstałe szkody ... a co ja mam dopiero mówić? Ten paskudny kot dopuścił się zbrodni kradzieży kanapek, jednemu z panów robotników, którzy pracują aktualnie na dachu i układają cierpliwie dachówki. Wszyscy widzieli tego drania, jak uciekał z kanapką z przepyszną kiełbaską (mniam, mniam...) i udał się do pobliskiego lasu, w celu zatarcia śladów kradzieży poprzez zjedzenie tej przepysznej kanapki. To ja na miejscu zbrodni!
A oto jest portret pamięciowy tego zbrodniarza!
Największy obciach niestety dosięgnął mnie. Bo wszyscy zaraz by się tylko na mnie patrzyli, jakbym był jakąś Dodą. I wymownymi spojrzeniami dawali mi odczuć, że to moja wina. A ja?. Tylko leżałem sobie w słoneczku na tarasie i kiedy tylko wszedłem do domu aby napić się wody, ta okropna kocia menda wyskoczyła z ukrycia i napadła na nie swoje kanapki. Gore! Jeszcze mój pan udzieli mi dymisji. Straszne... Ja nie chcę wracać do schroniska... To niewychowane bydle kocie podobno mieszka niedaleko naszego domu, w sąsiednich domkach letniskowych. Mój pan raz go widział w nocy i miał on wyglądać podobnie jak na tym zdjęciu poniżej.
Muszę niestety również przyznać, że podobny wypadek miał już miejsce wcześniej, kiedy pracowała ekipa od ocieplenia i elewacji domu. Tam dwukrotnie bandycki kot napadł na kanapki pracowników. Niedługo po tym zajściu widziałem tego drania jak przeciągał się za siatką ogrodzeniową i patrzył na mnie, prosto w oczy. I zapamiętałem sobie to spojrzenie. Oj zapamiętałem. Niech no tylko wejdzie mi w drogę, to za..., utłu..., zagry..., rozszar..., ugotuję z niego galaretkę z warzywami. To te okropne oczy potwora zbrodniciela kanapek...
Ktokolwiek by widział tego drania, proszony jest o jak najszybsze powiadomienie mnie, mojego pana lub najbliższy posterunek Policji. A nagroda spotka go wielka. Podzielę się z nim miską moich najpyszniejszych chrupek typu Eurostandard. Mniamu, mniamu. Dam pobawić się moim podwędzanym uchem świńskim i pozwolę popatrzeć z bliska na moją piłkę. Ewnetualnie dopuszczę do stołu z porcją galaretki z nóżek kocich! 
Proszę. Niech mi ktoś pomoże. Ratunku! Znajdźcie tego cholernego KOTA!!!

3 komentarze:

  1. Koniec świata! Chcesz powiedzieć Młody, że ty, Deutscher Schäferhund, pies pasterski, nie możesz poradzić sobie z malutkim, słabiutkim kiciusiem?!
    A swoją drogą to niech pracownicy sami pilnują swoich kanapek. Jak zostawili, to widocznie im niepotrzebne :)
    Pilnuj swojej miski Młody! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, oj tam. Kilka malutkich kanapek i od razu taki raban! A może to nie kot, tylko kotka, która musi nakarmić swoje maluszki. I już wkrótce będzie nie, jeden kot zbrodniciel, ale kilka malutkich, puszystych spryciarzy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co wy tam wiecie ... sympatyczki kociego tałatajstwa. Bydle zjadło ukradzione przez siebie kanapki. A ja jestem pies. Policyjny pies. Muszę stać albo czasami leżeć na straży prawa. Koty to są fajne, ale w moim brzuszku, po wcześniejszym ugotowaniu z warzywami. A jak mają ludzie pilnować swoich kanapek, jak są na rusztowaniu albo dachu? Widziałyście to kiedyś na swoje oczy? Tam się pracuje! A to bydle kocie po prostu okazało się zwykłym złodziejem. To nie jest uczciwe. Nawet nie dał mi szans za sobą pogonić...

    OdpowiedzUsuń