niedziela, 24 listopada 2013

Podobno idzie zima

Moja Pani powiedziała, że idzie zima i trzeba zadbać o nasz ogród. No właśnie. Zaraz po śniadaniu Pan i Pani wyszli do ogrodu, żeby wykorzystać ostatnie promyki słońca i jeszcze niezłej pogody. I ja im też pomagałem. A co!


Pomagałem zagonić ostatnie mrówki do mrowiska..., przecież już jutro ma padać śnieg... i bidulki jeszcze mi pomarzną.
Tylko Molly wylegiwała się bezwstydnie pod jakimś krzaczorem... łapiąc ostatnie promyki słońca. Ta to wie jak się urządzić!


A myślałem, że koty też pomagają...


No właśnie. Bo panna Kiana to już ostentacyjnie zignorowała apel o robienie porządków! Nie patrząc na dobre maniery, wylegiwała się tylko na stoliku przed telewizorem, i tak zresztą wyłączonym, ani myśląc aby wyjść do pracy.
Ludzie, czy wy to widzicie?
To granda na całą wieś!
Te koty są jakieś popsute, czy co?

poniedziałek, 18 listopada 2013

Największy lizus świata

Czy ktoś widział większego podlizucha. Pan pracował ciężko na moją karmę. I pewnie dla tych dziwadeł też. A tutaj jaśnie panienka wazelinka przyszła do pokoju i hop jemu na biurko! 
I pomyślałby ktoś, że się zna na tych komputerach.

I okazało się po chwili, że pracę to ona ma, ale w ... ogonie. Zaraz zaczęła sie domagać od niego pieszczot i czesania.
A Pan? Jak ten niewolnik. Zaraz zaczął ją czesać grzebyczkiem, że ta wręcz dała jemu buziaka.
A fuj! Jak tak można. Zaczęła się najnormalniej miziać i podlizywać do mojego Pana. To doprawdy było straszne!
Ludzie! Psy wszelakie! Trzeba zaraz ratować mojego Pana! Bo jeszcze jakaś krzywda może go spotkać od tego kota!
A potem?

Potem, to ten stwór owłosiony, polazł do pokoju panienki Oli. Usiadło to na parapecie okiennym i wypatrywać zaczęło ptaszków. Chyba dostała apetyt na sikorki. A lata tego tutaj za oknem do licha i ciut ciut! Oj muszę je ostrzec przed tym potworem!
No i wreszcie zrobił Pan jemu, to znaczy temu tetrapodowi zdjęcie i wyszło szydło z worka! To naprawdę jest UFO. Popatrzcie w jego ślepia. Czy nie mam racji?


To, to, ma przecież jakieś lasery w oczach. Chyba już mojego Pana załatwił tymi promieniami na amen. Bo On taki potulny dla tego kociska...
Ratunku. Niech mnie ktoś przytuli...

środa, 13 listopada 2013

Plotkary

A nie mówiłem kiedyś, że się zwąchały, te kocie tetrapody! Jak te baby. Zaraz się dogadały. Ciekawe o czym tak deliberują. Przecież dzisiaj jest dzień urodzin mojego Pana! Może dlatego są takie grzeczne. Tak na pokaz.

Albo coś spiskują przeciwko mnie. Oho. Trzeba być czujnym!
Kotom nie można wierzyć!

niedziela, 10 listopada 2013

No nareszcie ja!

No wreszcie trochę o mnie. Przecież to jest mój blog, a tu o kotach i kotach...
Mój Pan tłumaczy mi, że to przez moje rozterki duchowe na tle współpracy z kotami, tak dużo o nich na moim blogu.
Może i ma rację.
Ale za to mało moich zdjęć!
Przecież to moim imieniem nazwany jest ten blog!
To ma być blog o mnie a nie kotach!
Ciągle koty to, koty tamto...
A ja?


Przecież ja jestem słynny Hans Kloss. Pies co się patrzy. I jaki mam wyjątkowy charakter. Żyję pod wspólnym dachem z dwoma kotami na raz! To dopiero sztuka!
A idzie chyba już zima. Mrówki już poszły spać. Liście opadły z drzew.
A za płotem ostatnie promienie słońca.


A może jakoś wyprowadzę te cholerne koty na spacer. Do lasu! Niech poznają piękno natury ... z lisami i jenotami...
Oj. Pomarzyć można...

czwartek, 7 listopada 2013

Unia albo jakie licho?

I wydało się. Co prawda kotki chyba jak to baby, dogadały się. Bo przynajmniej jakoś cicho w domu. Nie ma prychania, bicia czy drapania. Unia kocia. Czy co? A to licho!
Nawet u Pani na fotelu leżały tuż obok siebie.


Co te koty sobie myślą! Jak będzie taka zgoda to jeszcze to będzie tak trwało aż do końca świata?!
Oj muszę coś wymyślić. 
Po napuszczać je na siebie, albo co?
Przecież tutaj zgoda jak nie przymierzając u Karguli i Pawlaków!
Tak nie może być!