Czy ktoś widział większego podlizucha. Pan pracował ciężko na moją karmę. I pewnie dla tych dziwadeł też. A tutaj jaśnie panienka wazelinka przyszła do pokoju i hop jemu na biurko!
I pomyślałby ktoś, że się zna na tych komputerach.
I okazało się po chwili, że pracę to ona ma, ale w ... ogonie. Zaraz zaczęła sie domagać od niego pieszczot i czesania.
A Pan? Jak ten niewolnik. Zaraz zaczął ją czesać grzebyczkiem, że ta wręcz dała jemu buziaka.
A fuj! Jak tak można. Zaczęła się najnormalniej miziać i podlizywać do mojego Pana. To doprawdy było straszne!
A fuj! Jak tak można. Zaczęła się najnormalniej miziać i podlizywać do mojego Pana. To doprawdy było straszne!
Ludzie! Psy wszelakie! Trzeba zaraz ratować mojego Pana! Bo jeszcze jakaś krzywda może go spotkać od tego kota!
A potem?
Potem, to ten stwór owłosiony, polazł do pokoju panienki Oli. Usiadło to na parapecie okiennym i wypatrywać zaczęło ptaszków. Chyba dostała apetyt na sikorki. A lata tego tutaj za oknem do licha i ciut ciut! Oj muszę je ostrzec przed tym potworem!
No i wreszcie zrobił Pan jemu, to znaczy temu tetrapodowi zdjęcie i wyszło szydło z worka! To naprawdę jest UFO. Popatrzcie w jego ślepia. Czy nie mam racji?
To, to, ma przecież jakieś lasery w oczach. Chyba już mojego Pana załatwił tymi promieniami na amen. Bo On taki potulny dla tego kociska...
Ratunku. Niech mnie ktoś przytuli...
Hansiku, ja znam tego kota doskonale! To faktycznie największy lizuch świata i kocha wszystkich ludzi, jemu to pewnie się nawet zdaje, że sam jest człowiekiem :-)
OdpowiedzUsuńMożesz mi wierzyć, on nie jest z kosmosu - znam go od pierwszej sekundy jego życia, bo jestem jego przybraną mamą. więc bądź dla niego wyrozumiały. on tak już ma - musi być blisko człowieka.
No dobra, dobra. Pożyjemy, zobaczymy. Jak dla mnie, to dość słabo się stara i zbyt bardzo się podlizuje...
OdpowiedzUsuń